Ostatnio rzadko nas tu widać - trwają wakacje i studenci archeologii wysyłani są w świat na praktyki, więc i na tworzenie czasu mało. Ale mimo goniących terminów, deszczowej pogody i szarych dni, owoce dojrzewają na krzakach - w tym tytułowe czerwone porzeczki w moim ogrodzie - i cieszą oczy swoimi kolorami :)
I w ramach "owocowych fascynacji" prezentuję kolczyki bardzo czerwone...
...i z dodatkiem beżu, żeby nie było tak całkiem jednolicie :)
smaczne ;)
OdpowiedzUsuńPierwsze bardziej mi się podobają.Ale popieram poprzednią wypowiedź-aż ma się ochote biec do ogrodu po porzeczki albo pić kompot porzeczkowy:3 Pycha!
OdpowiedzUsuń