... czyli rzymskie święto ku czci Jowisza, które zaczynało się właśnie 5 września:)
Dzisiejszy post będzie troszkę o niczym, bo - mimo, że ciągle coś dziergam - nie mam zdjęć, żeby się z Wami podzielić (a zrobiłam sobie sweterek!).
Na sam początek ośmiorniczki przed wysyłką:
A na koniec przydrożna "sowa", bo któregoś popołudnia udało się wyskoczyć na grzyby:
Dzisiejszy post będzie troszkę o niczym, bo - mimo, że ciągle coś dziergam - nie mam zdjęć, żeby się z Wami podzielić (a zrobiłam sobie sweterek!).
Na sam początek ośmiorniczki przed wysyłką:
Następna jest wiewiórka - okazało się, że codziennie przychodzi w jedno miejsce i zjada szyszki krusząc na dach samochodu:)
Mój kot, Manfred, namówiony do pozowania (siedział tam, bo lubi jeść świeże oregano):
A jak Wam się udaje spędzać te (jeszcze) dość ciepłe dni?