Wiosnę przyszło nam spędzać w domu - jak zapewne większości z Was. Osobiście muszę się przyznać, że o mobilizację ciężko, więc chwile trwało, zanim zabrałam się za igły i nitki. Ale w końcu ruszyło. Porządki zaczęłam od odkopania dawnych projektów, które czekają w szafie rok, czasem dwa, i doczekać się nie mogą... ;)
Sutasz w morskiej zieleni, na bazie dwóch kaboszonów - ceramicznego i turkusa. Koraliki Toho 8-11 oraz Fire Polish 4 mm.
Mam nadzieję, że mimo obecnych nakazów i obostrzeń udaje się Wam utrzymać pogodę ducha oraz znaleźć chwilę dla siebie i rękodzieła :)
Piękny naszyjnik wykonałaś.Mi też jest trudno zmobilizować się do jakiegoś działania. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńPodoba mi się jego forma, no i te kolorki :)
OdpowiedzUsuńRękodzieło trzyma mnie przy życiu :)
OdpowiedzUsuńPiękny naszyjnik.
Pozdrawiam :))
Idealny czas, żeby kończyć wszystko co zalega. ;)
OdpowiedzUsuńPiękny naszyjnik :D
Coś się stało z moim wcześniejszym komentarzem-nie zapisał się. Zachwycający naszyjnik :)
OdpowiedzUsuń