Po wielu próbach, serwetkach, wycinankach, warstwach lakieru i różnego kształtu i rodzaju drewnianych przedmiotach okazało się, że nieskomplikowane kolczyki pozwalają mi się najbardziej wykazać w tej technice ;) Oto cztery pary stworzone w przeciągu ostatnich miesięcy.
Vitis vinifera...
...nieco etniczne, paleotropikalne Bantu...
...zainspirowane folklorem japońskim, Mononoke...
...oraz moje ulubione, Deszczowe Koty ^^.
Bardzo fajne,mają taki ciekawy charakter:)dwa ostatnie najbardziej mi się podobają:D
OdpowiedzUsuń