Patrząc na posta poniżej widzę, że obie mamy taki mandarynkowy dzień:) Od razu kojarzy mi się kolor włosów, nomen omen, Clementine z "Zakochanego bez pamięci" - Agent Orange (o ironio!). I tym toksycznym akcentem życzę miłego wieczoru:)
A same kolczyki nazwałam Achet Chufu, czyli staroegipską nazwą Piramidy Cheopsa, bo kojarzą mi sie z dyskiem słonecznym, który hieroglif achet zawiera w sobie.
A same kolczyki nazwałam Achet Chufu, czyli staroegipską nazwą Piramidy Cheopsa, bo kojarzą mi sie z dyskiem słonecznym, który hieroglif achet zawiera w sobie.
kolczyki cudne, ale nazwy!... skomplikowane :)
OdpowiedzUsuńZainteresował mnie język książki, też jakiś taki staropolski :)
Właśnie te podobają mi się najbardziej! Piękne zestawienie kolorów, delikatny kształt... Z przyjemnością bym takie nosiła. Macie talent dziewczyny!!!
OdpowiedzUsuńJa chcę je kupić! Poproszę o kontakt na prv.
OdpowiedzUsuńTak jakby w tym koraliku było uwięzione zachodzące słońce.Cudowne są!
OdpowiedzUsuńMam je! Mam je! Są cudne! Takie jak na zdjęciu! Wielkie dzięki spiskującym kobitkom!!! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńmiło nam bardzo, że się podobają i spełniają oczekiwania :)
OdpowiedzUsuńoczywiście polecamy się na przyszłość!
:)