piątek, 29 marca 2013

I wciąż te koraliki :)

Kolczyki Mo przypominały mi o serii moich, które czekały na opublikowanie z przyczyn technicznych od jakiegoś czasu. Zatem dziś prezentuję "kolekcję" kolczyków obszywanych koralikami toho 8 i 11, w różnych wariantach kolorystycznych :)
Od szarości...
...przez róże...
(w różnych odcieniach) - od ciemnego...
...do bardzo jasnego...
...na zieleniach kończąc:

A na koniec coś "ostrego" - ale tylko z jednej strony ;) czyli kolczyki na kryształkach a la rivoli (które jako podstawa do obszycia już pojawiły się na tym blogu). Niestety wciąż nieco toporne w obróbce, oczywiście ze względu na swój charakterystyczny kształt :)


wtorek, 26 marca 2013

Gold Dust Woman

Post muzyczny - piosenka Fleetwood Mac. Niedawno się nauczyłam robić takie kolczyki i to pierwsza udana para (podziękowania dla Izu oraz dla tajemniczego Mistrza ze Wschodu za przekazywanie swych nauk dalej:)).

poniedziałek, 18 marca 2013

Wiosenne pastele

Dziś prezentuję wisior z sutaszu, który swoją zielenią i pastelową kolorystyką rozpoczyna nieśmiało sezon wiosenny na naszym blogu, chwilę przed 21 III :)
Dwukolorowy, beżowo-zielony sutasz otacza szklany koralik w paski, który uzupełnia owalny turkus w dolnej części wisiora, obszyty ciemnozielonymi szklanymi koralikami.

sobota, 16 marca 2013

Wyróżnienie w KK ^^

Biorąc udział w wyzwaniu Kreatywnego Kufra pt. Romantyzm, byłam szalenie zaskoczona, kiedy otrzymałam wyróżnienie i VI nagrodę niespodziankę sponsorowaną przez sklep Karokorale :) było to bardzo miłe i niespodziewane, a dziś do rąk własnych otrzymałam nagrodę:
Cudny zestaw korali, którym jestem oczarowana i za który jestem niezwykle wdzięczna :)
Dziękuję!!!
Tu jeszcze zdjęcie z odręcznie napisanymi gratulacjami, co było również niespodziewanie miłym gestem :)

niedziela, 10 marca 2013

Grecja vol. 2

Ten post jest po to by zgłosić filcową broszkę do wyzwania w Kreatywnym Kufrze. Broszka jest w kształcie krateru z ornamentem geometrycznym (co z historyczno-archeologicznego punktu widzenia jest bez sensu:>). Na pierwszym zdjęciu razem z moim "greckim" wisiorem, który dostałam od Izu przed wyjazdem:) 


Tutaj landszaft z Salonik:


I jeszcze zbliżenie na gładkim tle. Ah, nadmienię, że krzywizny były częściowo zamierzone:P


niedziela, 3 marca 2013

Grecja

Dla mnie Grecja to przede wszystkim starożytność. Ze względy na moją specjalizację na studiach spędziłam wiele godzin zgłębiając moją wiedzę na temat jej historii, kultury, sztuki, architektury, nawet ceramiki. Na początek, jako wstęp do tematu, przedstawiam wam moje ulubione zdjęcie, które zrobiłam w Atenach na Akropolu. Jedno z pytań na moim ostatnim egzaminie dotyczyło właśnie tych budowli:)


A następnie kolczyki, które po pierwsze kojarzą mi się z jasnymi kamieniami greckich budowli, a po drugie wykonałam je będąc w Grecji:P


W tym miejscu muszę zaznaczyć, że w starożytności te wszystkie białe, romantyczne budowle i rzeźby były pełne kolorów, można nawet określić je jako pstrokate. Na niektórych nadal widoczne są ślady polichromii. Poniżej zdjęcie Wieży Wiatrów w Atenach, która była blada jak teraz, a służyła jako zegar miejski i wiatrowskaz. Na każdej z ośmiu ścian wyrzeźbiony został jeden z bogów wiatrów (tutaj widoczni Euros po lewej i Apeliotes po prawej), a na dachu umieszczono 8 metrowy wskaźnik kierunku wiatru z ruchomym posążkiem Trytona na szczycie.


Na koniec standardowe zdjęcie na książce:) Kolczyki są jednostronne i umocowane na sztyftach, dokładnie tak jak je wymyśliłam i tym razem nic nie popsuło mojego pomysłu!
PS. Zgłaszam się do Kreatywnego Kufra na wyzwanie tematyczne - Podróże: Grecja!




sobota, 2 marca 2013

Szydełko tunezyjskie

Choć sezon zimowy się kończy, dopiero nie dawno pierwszy raz w życiu miałam w ręku szydełko - i to nie byle jakie, ale szydełko tunezyjskie, które od klasycznego różni się przede wszystkim rozmiarem. Ma to oczywiście same plusy - zwłaszcza dla kogoś, kto szydełkiem wcześniej nie operował.
Szydełko jest bambusowe, bardzo lekkie i wygodne. Rozmiar 9.
Oczywiście musiałam zacząć od czegoś prostego, więc zdecydowałam się na szalik. Jak już mówiłam, sezon na szaliki niestety mija, ale ponieważ ciągle coś jest do prucia - do następnej zimy powinnam się wyrobić :)
Praca jest naprawdę przyjemna, jeśli już wie się co i jak i idzie szybko, choć ścieg, którego się nauczyłam bardzo szybko pochłania straszne ilości włóczki.
Tu zdjęcie ściegu - niestety nie widać aż tak dobrze, jak się układa, ale jest dość zbity i gruby, a dzięki wełnie, bardzo ciepły i przyjemny w dotyku :)
Jak poprzednio, przy moich włóczkowych próbach twórczych, pomoc i w tym przypadku szydełko uzyskałam od naszego Mistrza ze Wschodu - KLIK - zapraszam i tam do obejrzenia pełnego zestawu :)