Choć sezon zimowy się kończy, dopiero nie dawno pierwszy raz w życiu miałam w ręku szydełko - i to nie byle jakie, ale szydełko tunezyjskie, które od klasycznego różni się przede wszystkim rozmiarem. Ma to oczywiście same plusy - zwłaszcza dla kogoś, kto szydełkiem wcześniej nie operował.
Szydełko jest bambusowe, bardzo lekkie i wygodne. Rozmiar 9.
Oczywiście musiałam zacząć od czegoś prostego, więc zdecydowałam się na szalik. Jak już mówiłam, sezon na szaliki niestety mija, ale ponieważ ciągle coś jest do prucia - do następnej zimy powinnam się wyrobić :)
Praca jest naprawdę przyjemna, jeśli już wie się co i jak i idzie szybko, choć ścieg, którego się nauczyłam bardzo szybko pochłania straszne ilości włóczki.
Tu zdjęcie ściegu - niestety nie widać aż tak dobrze, jak się układa, ale jest dość zbity i gruby, a dzięki wełnie, bardzo ciepły i przyjemny w dotyku :)
Jak poprzednio, przy moich włóczkowych próbach twórczych, pomoc i w tym przypadku szydełko uzyskałam od naszego Mistrza ze Wschodu - KLIK - zapraszam i tam do obejrzenia pełnego zestawu :)
Izu! Ty już szalik zrobiłaś! W szoku jestem, jak równiutko i śliczniutko!
OdpowiedzUsuńps. Nie drzyj łacha ze mnie
Ciociu, wszystko jest na poważnie i z należytym szacunkiem :) a szalik wciąż robię, ale w końcu zaczął wychodzić równo ;)
UsuńOjeju!!! Śliczny kolor:) Chcę taki szalik! Jest tak świetny, ze chodziłabym w nim nawet w wiosnę!:P
OdpowiedzUsuń