Mamy trochę blogowych zaległości, tylko czasu na wstawianie postów brak. Ale postaramy się jakoś temu zaradzić :) Na dziś przygotowałam trochę kolczyków z koralików - jak w tytule posta, całkiem malutkich :)
Trójkąciki na sztyftach chodziły za mną już od dawna - w końcu zabrałam się za ich szycie! :) Zrobione są z toho 11 i 15, i mają dokładnie 13 mm długości.
Zaczęłam od niebieskich (w kolorze sapphire, który jest wg mnie jego najpiękniejszym odcieniem ;))...
...potem spróbowałam z delikatnym różem...
...następnie w oko wpadły mi szmaragdowe koraliki...
...a na koniec wypróbowałam jeszcze toho imitujące hematyt.
Sztyfty wszyłam do środka, więc są solidnie zamocowane. Jedynym problemem jest to, że nie są sztywne, a chyboczą się nieco, co utrudnia zakładanie kolczyków. Więc będę je jakoś musiała podkleić. Tu mała prośba - jeśli któraś z Was już borykała się z takim kłopotem, to może mogłaby coś doradzić? Bo nie wiem, czy aplikowanie kleju do środka kolczyka to najlepszy pomysł :>
W każdym razie wysyp drobiazgu na pewno będzie się powiększał, gdyż właśnie czekam na przesyłkę z 70 parami sztyftów, więc w najbliższym czasie możecie się spodziewać kolejnych koralikowych mini-prac :)
A że dawno nie zgłaszałam już prac na żadne wyzwania, pierwsze z kolczykowych maluchów, niebieskie trójkąciki, zgłaszam do wyzwania Szuflady:
Pozdrawiamy serdecznie odwiedzających naszą stronkę i dziękujemy za każdy komentarz :)