Jakiś czas temu wpadłam w zachwyt nad barwioną lawą wulkaniczną.
Kolory są za równo mocne, jak i pudrowe - można przebierać do woli. Powstały dwie bransoletki:
I do tego naszyjnik:
Lawa ma 10 mm średnicy. Do pokazania mam też warianty w innych kolorach, za niedługo pojawią się na blogu (małą próbkę mogliście zobaczyć podczas naszego candy ;)).
Tonacje wiosenne, bo mam nadzieję, że mimo mrozu za oknem, ta pora roku niedługo do nas wróci :) A może wy już znaleźliście jakieś jej ślady?
bardzo ciekawe bransoletki!
OdpowiedzUsuńŚlady znalazłam. W postaci delikatnych pąków w ogródku. Ciekawe czy przetrwają to zimno.
OdpowiedzUsuńKoraliki z lawy widzę pierwszy raz. Bardzo mi się podobają.
Świetna biżuteria.
Pozdrawiam :)
ciekawa jestem jak wygląda pastelowa lawa, jeszcze takiej nie widziałam :)
OdpowiedzUsuńale ta jest piękna! Mam od Was bransoletkę z candy i się w niej zakochałam :)
Cieszymy się niezmiernie:)
UsuńOj tak! Mam nadzieję, że wiosna nie zapomniała o nas i przybędz8ie niebawem.
OdpowiedzUsuńNigdy nie widzałam takich koralików, ale efekt bardzo mi sie podoba :)
Pozdrawiam Alina
Śliczniutkie :)
OdpowiedzUsuńTwoje biżutki z lawy wyglądają kapitalnie :)
OdpowiedzUsuńPrześlicznie wyglądają :D
OdpowiedzUsuńPrześlicznie wyglądają :D
OdpowiedzUsuń