Zamówienia czekają, książki leżą nieprzeczytane, a sutasz domaga się, żeby go uszyć :) zdarza mi się co jakiś czas - może Wam też - że biorę do ręki kamień albo koralik i wiem, że muszę teraz zaraz go obszyć, a przynajmniej zacząć, bo inaczej pęknę!
Tak powstał wczoraj wisior, na bazie niebiesko-granatowego kamienia, obszytego czarnym, grubym sutaszem (sznurek trafił mi się przypadkiem,
a jest mniej więcej podwójnej grubości zwykłego i szyje się genialnie :))
i koralikami toho6 Silver Lined Frosted Teal, całość wykończona sznurem skręcanym i perełką w tonacji :)
Śmiem nieskromnie stwierdzić, że czasem sutaszowy przymus daje dobre efekty ;)
świetne ^^
OdpowiedzUsuńPiękny, prosty, a urzekający za razem :) Jaka ładna zawieszka
OdpowiedzUsuńPiękny wisior, jestem pod wrażeniem !
OdpowiedzUsuńNa forum już pisałam, że wisior śliczny, ale tu też muszę napisać, bo nazwa bloga normalnie rewelacyjna!! :D Pozdrawiam serdecznie!!
OdpowiedzUsuńJest piękny!Kamień ma kolor który idealnie współgra z koralikami i sutaszem. Chcę go na swojej szyi!:3
OdpowiedzUsuń