Chociaż słowo "czerwiec" pochodzi od "czerwi" to ma również dużo wspólnego z czerwienią. Po pierwsze, z czerwi wyrabiano czerwony barwnik do tkanin, a owady do tego celu zbierano własnie w czerwcu. Po drugie - m. in. maki i truskawki, czyli moje ulubione elementy tego miesiąca:)
Ostatnio sprawiłyście mi wielką radość komentarzami pod poprzednim postem:) W związku z tym zrobiłam małe candy: spośród 10 komentarzy wylosowałam (generatorem internetowym, więc nie ma zdjęć) jeden z nich - wylosowana osoba dostanie beżowy zaplatany wisior:) Wygrała Anetta (komentarz nr 3) - napisz do mnie, proszę, maila na m.r.budzynska@gmail.com ze swoim adresem, żebym mogła Ci go przesłać:)
Za nim przeczytałam Twój opis wisior od razu mi się skojarzył z dojrzałą truskawką ;)
OdpowiedzUsuńPiękne czerwienie i faktycznie można przy nim pomyśleć o truskawkach :)
OdpowiedzUsuńMasz rację - bardzo czerwcowy wisior! soczysty jak truskawki!
OdpowiedzUsuńCudowne! I ja pomyślałam o truskawkach. ;-)
OdpowiedzUsuńPiękna czerwień :)
OdpowiedzUsuńśliczny :) mnie również czerwiec kojarzy się z czerwienią ;)
OdpowiedzUsuńco do mini candy - ah zazdroszcze wygranej !!
Piękny wisior kojarzy mi się z czereśniami które też pojawiają się w czerwcu pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńCzerwony czerwiec - zdecydowanie z taką nazwą kojarzy mi się naszyjnik. ;) Jest genialny. :D
OdpowiedzUsuńPiękności. W sumie im częściej tu zaglądam, tym bardziej sutasz mi się podoba i mam ochotę czegoś z nim spróbować. Pomyśleć, że jakiś czas temu jeszcze zmroziłam przyjaciółkę wzrokiem za pomysł, że mogłabym spróbować...
OdpowiedzUsuńPiękne!
OdpowiedzUsuńMisterna robota!
OdpowiedzUsuńWow, ale miałam szczęście:) Już piszę e-maila i serdecznie dziękuję:)
OdpowiedzUsuń