środa, 11 listopada 2015

Choć wieje, pada, grzmi

Bo listopad taki jest. Choć dziś podejrzanie ciepło... 
Jakiś czas temu ogarnęła mnie faza szycia niewielkich kolczyków. Zwykle szyję kolczyk dużo większe (te mają raptem 4 cm długości), ale zachwyciło mnie tempo szycia mniejszych:)


A w Poznaniu... rogale świętomarcińskie! Możecie TUTAJ przeczytać choćby o ich historii. W niektórych cukierniach można je kupić przez cały rok, więc jeśli uda Wam się kiedyś być w Poznaniu koniecznie spróbujcie!



9 komentarzy:

  1. Śliczne są takie małe. Piękne :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne! Ja jesienią i zimą wolę właśnie mniejsze kolczyki, a latem - te duże i bardzo kolorowe. Nigdy nie próbowałam takich rogali, może kiedyś przybędę do Poznania i spróbuję tego przysmaku :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Małe formy też są fajne. :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rogale strasznie w biodra wchodzą, ale raz do roku :)
    Świetne kolczyki - to, że małe, dodaje im uroku.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Prześliczne maluszki, mają cudny kolor. :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ładne te kolczyki, fajne kolorki i kształt. Co do tempa szycia, to właśnie jest ich urok :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne :) lubię taki odcień czerwonego - jest bardzo kobiecy

    OdpowiedzUsuń
  8. tulipanki!

    Czy w poznaniu te rogale są lepsze?
    bo w stolycy...nie porywają ;-D

    OdpowiedzUsuń